"Ciemna strona mocy" czyli filtry ciemne ND.
Pierwszym filtrem jaki wpadł mi w ręce, był ND 3.0 firmy Hitech.
Pierwsze wrażenie po wsunięciu w uchwyt to, ale ciemno ;)
Wykonałem kilka zdjęć i mój zachwyt lekko opadł :/
Pierwszym aparatem do którego został podpięty filtr był Nikon D40.
Zdjęcia były różowe!
Otworzyłem Rawa w ACR, szybka korekcja suwakami od balansu bieli
i mogłem powiedzieć uff.
Korekta zdjęcia się udała, niestety gorzej to wyglądało gdy w kadrze miałem
coś zielonego!(trawa, liście)
Wówczas filtr ND działał jak IR!!
O to przykładowe zdjęcie z kolorem zielonym :
Nikon d40 + filtr Hitech ND 3.0
To że róż, to już wspominałem.
Natomiast liście robią się białe i nie uda nam się tu korekta. :/
Zupełnie inaczej zachowywał się ten filtr na Nikonie d300
Aparat w miarę radził sobie z balansem bieli.
"W miarę" w porównaniu do D40 to było tak, jakiego
zafarbu mogłem się spodziewać przy tak ciemnym filtrze..
Ogólnie nie było żadnych problemów na d300 .
Nikon d300 + filtr Hitech ND 3.0
Ustawienia WB były, w obu przypadkach na auto.
I tu przestroga:
Zanim nabędziesz ciemny filtr, sprawdź jak się zachowuje na twojej matrycy!
Zauważalnym problem było jeszcze, odbicie się obiektywu w filtrze podczas fotografowania.
Ogólnie zdjęcia były do śmieci.
Więc trzeba było coś zrobić!
Jak ograniczyć wpadające światło pomiędzy filtr a obiektyw w uchwycie?
Próby zasłonięcia przerwy między filtrem, obiektywem czapką lub czymś innym nie dawało zadowalających rezultatów.
Wymyśliłem obciąć pasek 3-4cm ze ściągacza swoich skarpetek ;)
Zamocowałem i to było to, choć świadomość chodzenia ze skarpetką na obiektywie wprawiała mnie zawsze w śmiech.
Ale kto tam wiedział ;)
Cóż jak widać, nie było tak źle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz