czwartek, 20 marca 2014

Olympus Trip 35 - pierwsze wrażenia




Ostatnio, wpadł mi w ręce Olympus Trip 35.

Mały aparat można powiedzieć kieszonkowy, który nie wymaga baterii i światłomierza - tylko film!

Obiektyw 40mm f/2.8 który świetnie się spisuje w każdych warunkach.
Pomiar światła jest mierzony przez ogniwa selenowe, umiejscowione w przedniej części obiektywu.
Czasy aparat dobiera sam 1/40s i 1/200s
Na obiektywie mamy możliwość wybrania trybu 
automatycznego lub samemu dobrać przysłonę.
 Czułość filmów od 25 do 400 ASA
Istrukcja PDF 

N8Z - to numer mówiący o roczniku apartu.
N8Z = 1978 grudzień
Wszystko tu


Doszukując się w domu, co mu tak naprawdę dolega okazało się że obiektyw nie reaguje.
Naciskając spust migawki do połowy, nie ruszały się listki przysłony w aparacie.

Tu znajdziecie kilka stron internetowych, którymi się kierowałem:


Trzeba uważać na dwie rzeczy:
1. Zaznaczyć położenie przedniej soczewki (ja właśnie tego nie zrobiłem)
2. Uważać na dwie malutkie kulki (podobne do łożyskowych) aby nie zgubić
Reszta jest dość prosta ;)

Wszystko sobie warto układać osobno, dość dużo różnych śrubek w rozmiarach bardzo malutkich.

Tutaj widzimy soczewkę tylną aparatu i po prawej na dole, zablokowany mechanizm przysłony.
To wymagało czyszczenia.


Po wyczyszczeniu i złożeniu właśnie okazało się że nie zaznaczyłem położenia przedniej soczewki i zdjęcia za pewne będą nie ostre!

Z wcześniej podanych linków znalazłem sposób, tylko problem jest taki że ten aparat nie ma czasu bulb i trzeba było jakoś zablokować tyną część mechanizmu aparatu.

Potrzebowałem czegoś aby mechanizm zablokować i zostawić otwarty, użyłem do tego zapałki naciskając na jedną ze ścianek.
Taśmą klejącą docisnąłem zapałkę umocowaną do body i następnie użyłem taśmy biurowej (mlecznej) w miejscu gdzie powinna być klisza.
Aparat zamontowałem na statywie i skierowałem obiektyw w jasny punkt, jakim był komputer i lampka.

To przed korekcją 
Jak widać krawędzie miękkie i obrazek nie ostry.

Kręcąc soczewką pojawiła się ostrość
Warto użyć aparatu z funkcją "Macro" aby precyzyjnie na ile się da sprawdzić ostrość.


Oczywiście ustawiłem statyw w odległości wymaganej, do wybranej w aparacie - tu było 1m.

Następnie ostrożnie założyć i przymocować ostatni pierścień, tak by nie poruszyć soczewki.

Wsadziłem rolkę, aby sprawdzić czy wszystko jest ok i nie dolega nic innego Olympusowi.
Po wywołaniu okazało się, że jest wszystko dobrze i tylko zostaje się cieszyć z robienia zdjęć.
:)









1 komentarz:

  1. Widzę ze znasz się na reparacji starych aparatów fotograficznych czy może naprawisz prywatnie takie sprzęty ???

    OdpowiedzUsuń